My favourite...

Katrin281

Może i kit, ale i tak mniejszy niż to, co się dzieje teraz Wink

Niektóre z pierwszych piosenek są ok, widać, że wtedy sie w sumie bawiła tą muzyką i to była wielka przyjemność. Teraz mam wrażenie, że została w tym tylko dla kasy...

Pat

Ale przez wzgląd na to co było kiedyś należy jej się szacun. Teraz to prawie wszyscy robią "karierę muzyczną" dla kasy... Tego Feela już słuchać nie można...

Katrin281

Oczywiście.
Ja sie w sumie dziwię... Z tego, co czytam w necie ogromna ilość ludzi uważa, że Feel to shit. Ale jednak skądś tych 700 tys. odtworzeń na laście mają, dostają wszelkie możliwe 'nagrody' typu zespół roku, itp. wciskają ich na te badziewne festiwale... A naród ślepo podąża za panującym trendem.

Pat

700 tys ?? O ja... To się już robi żenujące. Kto na to głosuje? Ehh masakra, masakra...

Ostatnio coś czytałam apropos wlaśnie Feela, że słuchają go główenie nastolatki z gimnazjum... na początku to było śmieszne dla mnie, bo jak sobie przypomnę jak ja chodziłam do gimnazjum... a było to całkiem niedawno (niecałe 2 lata temu) to już było widać różne priorytety, subkultury - raczej w dobrym charakterze.

Zmieniłam zdanie jak brat (który również chodzi do gimnazjum) zaczął opowiadać mi jak to chodzą dziewczyny ubrane... kopara opadła. Punkty minusowe lecą za makijaż, bluzki z dekoltem do pasa itp... moda musi być.

Oczywiście nie chcę tu obrazić nikogo, bo nie o to tutaj chodzi. Chcę podkreślić właśnie rangę tych trendów i co w niektórych przypadkach robią z ludzmi.

Katrin281

Szczerze mówiąc, to mnie to trochę wkurza, kiedy ludzie mówią, że takich popowych gwiazdeczek typu właśnie Feel itp. słuchają wylącznie nastolatki z gimnazjum... To za duże uogólnienie, przeciez nie wszyscy się zasłuchują w głosie wyjącego Kupichy... Przynajmniej nie u mnie, wiadomo, że jakies mniejszości się znajdą, ale jednak tylko mniejszości. Na szczęście.

Dziewczyny? Ło matko, strach się bać. Jak ja patrzę na te szpileczki, miniówki, tapetę na twarzy i Bóg wie co jeszcze, to aż mi ciarki po plecach przechodzą. Koszmar. Z tym, że nauczyciele nie są konsekwentni i o regulaminie przypominają sobie raz na ruski rok, więc punkty za to aż tak nie lecą Wink

Pat

Oczywiście, że nie wszyscy ale jednak gimnazjum to zbiorowisko różnych ludzi. Przeważnie zwraca się uwagę na te osoby w/w. A polskie gwiazdeczki przykładem nie świecą dla młodych ludzi, którzy tak naprawdę dopiero próbują poznać swój styl.

W naszym gimnazjum nauczyciele są bardzo konsekwentni. Nie ma żadnych taryf ulgowych. To oni przecież powinni dawać przykład i w ten sposób go właśnie dają. Szkoła to szkoła. Jak to mówiła moja była nauczycielka "Nauczyciele są od tego by dawać przykład. Szkoła jest od tego by uczyć i powinno się do niej schludnie ubierać". I rzeczywiści coś w tym jest.